TRYB JASNY/CIEMNY

Basen – spinning – bieżnia – czyli triathlon pod dachem

Układanie rzeczy przed zawodami ma sens! Zrobiłam zdjęcie i okazało się, że zapomniałam o pedałach, teraz już dopakowane w plecaku ....fot. D.Szymborska


Kto wpadł na pomysł, żeby robić triathlon w środku tygodnia!? Ba, nawet nie w środku tylko po prostu we WTOREK! Załoga Holmes Place Hilton. Myślę, że to dlatego, że we wtorek na siłowni i w basenie jest mniejszy ruch…triathloniści nie będą straszyć gości hotelowych.

Widok dość ciekawy – ociekający wodą  pan lub pani wybiega z klatki schodowej (takiej wewnętrznej, pożarowej), pędzi do sali spinningowej zostawiając na podłodze mokre ślady, przeskakuje pomiędzy karimatami, hantlami, po to by przejechać 20 kilometrów w miejscu. Dalej już mniej spektakularnie, ale za to całkiem śmiesznie na dziwnych skaczących jak króliczek nogach pędzi na bieżnię, by po 5 kilometrach dostać medal – rozrywka na siłowni murowana!


Dokładnie taki plan mam na dzisiaj. Trening w czasie, którego zrobię dystans sprinterski (prawie, bo pływanie krótsze). Łatwo nie będzie bo nogi po bieganiu po schodach nie doszły do siebie, a doprawienie ich tajskim boksem było z pewnością zabawne ale może nie najrozsądniejsze.

Niestety to ostatni triathlon w Hiltonie przed startami, a szkoda bo uważam, że to jest naprawdę świetny trening i dużo dobrej zabawy!


Oczywiście zbyt łatwo nie jest, bo jak ma się zawody w środku tygodnia to nic nie jest nim podporządkowane, ot trzeba zdążyć na start i pokonać zadany dystans. Nie ma wprowadzanie roweru do strefy zmian – dzięki temu wystarczą odkręcone pedały, nie ma publiczności – nie licząc siłowniowych gapiów. Najważniejsze, że jest trening i dużo uśmiechu, a że we wtorek a nie weekend, to może i lepiej bo zostaje więcej czasu na inne zawody….

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa